Są takie poranki, kiedy wszystko zdaje się działać jak w zegarku ⏰. Dzieci uśmiechnięte, śniadanie zrobione, kawa jeszcze ciepła ☕. Myślę sobie wtedy: “Może dziś naprawdę się uda?”.
Ale częściej niż rzadziej – coś się jednak wysypuje. A to mleko się rozleje, a to dziecko nie chce wyjść do przedszkola, a to mail z pracy wyskakuje w najmniej odpowiednim momencie 📩. I wtedy wraca to znajome uczucie: “Nie ogarniam. Znowu.”
Życie w trybie „muszę” 🌀
Przez długi czas miałam wrażenie, że nie mam prawa się zatrzymać. Że odpoczynek trzeba sobie najpierw „zasłużyć”. Że zanim pozwolę sobie na oddech – wszystko musi być zrobione: praca ✔️, dom ✔️, dzieci ✔️, relacje ✔️. Tylko że lista nigdy się nie kończyła. A ja coraz częściej łapałam się na myśli: “Kiedy będzie pora na mnie?”
I wiesz co? Nauczyłam się, że ta pora nie przyjdzie sama. Trzeba ją sobie stworzyć – nawet jeśli to tylko 5 minut dziennie. Bez wyrzutów sumienia. Bez poczucia winy. Bez myśli „mogłabym teraz zrobić coś bardziej pożytecznego”.
Nie jestem idealna. I już nie chcę być 🌿
Zamiast tego chcę być… obecna. Prawdziwa. Wystarczająca.
Bo naprawdę mam dość perfekcji. Dość porównań. Dość udawania, że wszystko ogarniam, kiedy wewnętrznie ledwo się trzymam.
💬 „Nie jestem idealna – jestem obecna.”
💬 „Odpoczywam i nie mam wyrzutów.”
💬 „Robię tyle, ile mogę – i to wystarczy.”
Te zdania stały się moim codziennym mantrami. Cichymi przypomnieniami, że zasługuję na spokój. Że nie muszę być bohaterką, żeby być dobrą mamą, partnerką, kobietą. Wystarczy, że jestem sobą. Autentycznie. Z sercem. Czasem zmęczona, czasem zagubiona, ale zawsze prawdziwa.
Wellbeing, który nie wygląda jak z Instagrama 📱❌
Nie zawsze mam czas na jogę 🧘♀️. Czasem moją jedyną medytacją jest zamknięcie się w łazience i głęboki oddech. I to też jest ok.
Czasem nie chcę iść na spacer – chcę obejrzeć głupi serial i nie myśleć o niczym.
Czasem kolacja to kanapki.
Czasem zapomnę o urodzinach koleżanki.
Czasem po prostu nie mam siły.
I przestałam się za to karać. Bo życie to nie checklista. To nie wyścig. To nie konkurs na najlepszą wersję siebie.
#wystarczajacodobra – mój osobisty manifest ✨
Dziś chcę wybierać:
🌸 Spokój zamiast perfekcji
🌸 Obecność zamiast kontroli
🌸 Małe kroki zamiast rewolucji
🌸 Prawdę zamiast pozorów
Bo wiesz co? Najwięcej zmieniają właśnie te mikrozmiany. To jedno "nie", wypowiedziane z łagodnością. To 3 minuty z zamkniętymi oczami. To decyzja, że dziś też jestem ważna.
Jeśli czujesz podobnie – wiedz, że nie jesteś sama.
Nie musimy się spinać, żeby zasłużyć na spokój.
Nie musimy nikomu nic udowadniać.
Możemy po prostu być.
Wystarczająco dobre. Takie, jakie jesteśmy. Dziś. Teraz. Tu. 💛

Dodaj komentarz
Komentarze